środa, 28 września 2016

Wieczorna pielęgnacja (w wersji podstawowej i premium)



Jeżeli chodzi o wieczorne przygotowanie skóry twarzy i ciała do nocnej regeneracji odróżniam u siebie dwie wersje zabiegowe.
Wersję podstawową, kiedy padam na twarz i rytuał ograniczam wtedy do niezbędnego minimum, oraz wersję premium. Dziecko śpi, mąż pochłonięty swoimi sprawami, a ja mam więcej czasu, aby zająć się sobą...
Oczywiście muszę przyznać, że takie wieczory, kiedy mogę zamknąć się sama w łazience i namaszczać wszelkimi mazidłami, zdarzają się niezwykle rzadko...

Wersja podstawowa mojej wieczornej pielęgnacji wygląda tak: 
Wskakuję pod prysznic (w makijażu), do ręki biorę dobry żel micelarny (np. Nawilżający żel micelarny 2w1 z Biedronki za 5 zł) i pod strumieniem ciepłej wody szybkimi ruchami zmywam makeup. Czynność powtarzam 2 razy, aby mieć pewność, że skóra jest dobrze oczyszczona. Zwracam szczególną uwagę na okolice oczu. Myję je dokładnie, aby po wyjściu z kąpieli nie okazało się, że wokół oczu został efekt "pandy" i będę musiała tracić czas na domywanie resztek tuszu płynem micelarnym.

Do mycia całego ciała wybieram taki żel, aby mieć pewność, że moja skóra nie będzie wysuszona bez użycia balsamu nawilżającego. Wcieranie go w całe ciało zabiera czas, a przecież jedyne o czym marzę to moje łóżko. Dlatego radzę wybrać olejki do kąpieli. Akurat teraz używam olejku z wyciągiem z oliwek Yves Rocher. Wygodne w użyciu są też balsamy pod prysznic, które wcierasz po umyciu żelem, zmywasz, wycierasz się ręcznikiem i gotowe!
Po umyciu ciała czas na twarz. I tu też idę na skróty i używam olejku (teraz AA Oil Infusion). Wyciskam z pipetki ok. 3 kropli produktu, rozcieram w dłoniach i smaruję całą twarz, okolice oczu i dekolt. Zajmuje mi to ok. 5 sekund.
 Potem już tylko wygodna piżamka i hop do łóżka...

Kiedy nie mam siły na mycie włosów z pomocą przychodzi mi suchy szampon. Na drugi dzień rano spryskuję nim włosy i układam jak zwykle.Wypróbowałam już naprawdę sporo tego typu produktów- różnych producentów, łącznie z Batiste, ale najbardziej mogę polecić Dove hair teraphy fresh +care. Ten produkt nie pozostawia białych śladów na włosach i odświeża je na cały dzień.

Teraz czas na opisanie wersji premium, tej z długą kąpielą w pianie i wszelkimi mazidłami...


Przygotowanie skóry zaczynam od oczyszczenia twarzy płynem micelarnym. Obecnie używam Hydrain Hialuro Dermedic i sobie go chwalę. Jest delikatny, szybko radzi sobie z maskarą i nie szczypie w oczy. Jedyny mankament to dla mnie zapach- wodny, morski. Nie jestem fanką takich zapachów w kosmetykach. Następnie tonizuję twarz tonikiem, np. Oriflame. Jest wydajny, ma przyjemny zapach i nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze.
Kolejno wykonuje peeling twarzy bardzo dobrym produktem z firmy Soraya Clinic Clean peeling podwójnie złuszczający, skóra sucha i normalna. 
 Następnie czas na peeling całego ciała. Wykonuję go w wannie.Uwielbiam wszelkie tego typu produkty, choć stosuję je zdecydowanie za rzadko... Aktualnie używam organicznego, odżywczego peelingu cukrowego (śliwka) z Ministerstwa Dobrego Mydła. Posiada porządne właściwości ścierne oraz olejek, który świetnie nawilża ciało.

Choć po użyciu tego peelingu mogłabym już nie stosować balsamu po kąpieli, ale skoro jest czas, to wmasowuję go obowiązkowo. Bardzo lubię balsamy nawilżające i lekko natłuszczające. Takie, które szybko się wchłaniają i nie pozostawiają lepkiej warstwy, jedynie delikatny film nawilżający. Myślicie, że ideały nie istnieją? Ja właśnie niedawno, przypadkiem takie cudo odkryłam! Zupełnie "w ciemno" zamówiłam z Yves Rocher Nawilżająco- natłuszczające mleczko z wyciągiem z owsa. (w promocji 18,83 pln za 200 ml)  Ten produkt ma wszystkie wspomniane wyżej cechy. Może jego cena regularna jest dość wysoka (26,90 pln ), ale w Yves Rocher otrzymuje się przecież wysoki rabaty  z wykorzystaniem wszelakich kodów.  Zamówiłam to mleczko w kolejnej paczce. Dla mnie to strzał w 10!

Na oczyszczoną i wygładzoną  skórę wklepuję opuszkami palców krem pod oczy (aktualnie Lirene Dermoprogram proVitaD), a na twarz Lekki krem odżywczy - Nivea.

Po położeniu się do łózka sięgam po krem do rąk i stóp. Jeżeli chodzi o stopy to polecam bardzo dobry i niedrogi krem z Rossmanna Fusswohl z łoju jelenia. Nazwa nie brzmi zachęcająco, ale krem naprawdę działa na suche i szorstkie stopy. Już po pierwszej aplikacji odczułam wyraźną różnicę. Pięty były wygładzone, a stopy odżywione.





2 komentarze:

  1. Nie mogę się zmusić do kremów na stopy. Zawsze mam wrażenie, że wszystko sie do mnie przyczepia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, ja kremu do stóp używam jedynie w łóżku, kiedy mam pewność, że przez jakieś 20 minut nie będę wstawała i krem cały się wchłonie :) Pozdrawiam!

      Usuń