piątek, 9 września 2016

Podsumowanie pierwszego trymestru ciąży


Zaczęłam właśnie 14 tydzień ciąży, co oznacza, że żegnam się z pierwszym trymestrem i wracam  "do żywych".
Po tym jak zachwyt i fanfary nad tym, jak szybko udało nam się z drugą ciążą ustały, zaczęła się prawdziwa rewolucja w moim organizmie!
Nudności od rana do wieczora! Potrafiłam przeżyć cały dzień o herbatniku i wodzie, bo na myśl o innych posiłkach brało mnie po prostu na wymioty. Z trudem przygotowywałam na obiad ulubione pulpeciki mojej córki. Odrzucał mnie sam widok i zapach mielonego mięsa na patelni. Najbardziej smakowały mi chrupki kukurydziane, takie jakie daje się bobasom, chleb z masłem, pieczywo ryżowe. Kiedy zjadłam za dużo mięsa bolał mnie brzuch.
Senność, zmęczenie i ogólne wycieńczenie organizmu. Dopadało mnie ok. 14, 15-tej. Pracuję do 17-tej i właśnie w tych godzinach następował kryzys... Kilka razy złapałam się nad tym, że przysnęłam a głowa leciała mimowolnie na klawiaturę. Szybko się cuciłam, patrzyłam, czy nikt mnie nie zobaczył przez dużą, przeszkloną witrynę biura i dalej udawałam, że pracuję, w rzeczywistości marząc o małej drzemce.
Pamiętam też takie okropne dwie niedziele z piękną pogodą, którą można było przecież wykorzystać na rodzinny spacer i mnie leżącą jak zwłoki w sypialni-nie mogącą ruszyć nawet nogą poza łóżko... W końcu się pozbierałam, ale na plac zabaw szłam z myślą" za jakie grzechy"... To było straszne.

Teraz - tak jak już pisałam wracam "do żywych". Mijają nudności i wymioty, wraca apetyt. Jestem 4 kilogramy na minusie, czego nigdy nie udało mi się osiągnąć żadną dietą. Ciąża potrafi!

2 komentarze: