Zapraszam na małe podsumowanie zużytych produktów. Zobaczcie po co warto sięgnąć, a co okazało się kompletnym bublem...
Zaczynam od największego pustego opakowania. Mleczko pod prysznic Luksja care pro restore-
bardzo fajny produkt pod prysznic i do kąpieli, zakupiony w Biedronce za ok. 8 zł (750 ml). Mleczko świetnie pachnie, nie wysusza skóry po kąpieli, używała go cała moja rodzina. Duży plus za wygodną pompkę! Polecam!
Regenerująco-odżywczy krem do rąk z olejkiem arganowym z Avon. Choć nie jestem fanką kremów do rąk z Avon, tu spotkało mnie miłe zaskoczenie! Krem pochodzi z droższej serii pielęgnacyjnej- Planet spa. Za małą tubkę o pojemności 30 ml zapłacimy ok 9 zł. To dosyć sporo, ale warto po niego sięgnąć. Jest wydajny, ponieważ już niewielka ilość ładnie nawilży nasze dłonie. Idealny dla fanek cięższych zapachów, bo pachnie naprawdę intensywnie. Mała pojemność idealna do torebki czy kieszeni.
Loreal Preference High Shine Conditioner. Odżywka upiększająca kolor dołączona do drogeryjnej farby do włosów Preference do 6-krotnego zastosowania. Bardzo ładnie pachnie, ale działania jakie przewidział producent niestety u siebie nie zaobserwowałam. Włosy zachowywały się jak po wszystkich innych odżywkach. Nic szczególnego...
Nic dentystyczna Prokudent med sensitive. Czyszczenie przestrzeni miedzy zębowych nicią dentystyczną to mój obowiązkowy zabieg po wieczornym myciu zębów. Produkt zakupiony w Rossmannie. Czyści bardzo skutecznie, ponieważ nić pecznieje pod wpływem śliny Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz